Będąc dzieckiem lubiłam buszować po starych strychach, najczęściej w domu dziadków. Strasznie odpowiadało mi oglądanie wyniesionych tam starych mebli: kołowrotków, dziwacznych stojaków pod kwiaty, krzeseł, szaf itp. Tak, strych był w tym sensie mocno pojemny...
A przypomniałam sobie o tym, oglądając prace włoskiej projektantki, Silvii Zacchello. Popatrzcie, jak przywraca ona świetność starym meblom, a raczej jak tchnie w nie nowe życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz