Lubicie bibeloty, drobiazgi na półkach, ozdoby, dodatki dekoracyjne? Cóż, mnie czasem wzruszają, ale na co dzień wybieram raczej minimalizm. To wynika chyba z pewnego, może nieuzasadnionego przeczucia, że poczucie chaosu w przestrzeni mieszkalnej nie pozwoli zaprowadzić ładu we własnym życiu... To zresztą po części ma swoje przełożenie w zasadach feng shui.
Do rzeczy jednak...
Mistrzami minimalizmu są nie kto inni jak mieszkańcy Skandynawii. Pora więc przedstawić wam szwedzką projektantkę, Pellę Hedeby. Jej mottem są słowa Nicholasa Burroughsa:
Minimalism is not a lack of something.
It's simply the perfect amount of something.
Dekoratorka przekonuje, że minimalizm nie jest ani nudny, ani bezbarwny. Choć nie trudno zauważyć, że nie należy do amatorek popartu:) Zamiast krzykliwych kolorów wybiera biel i czerń, stawiając na kombinację materiałów, zestawiając marmur z naturalnym drewnem, betonem albo kontrastując faktury tkanin. Najlepszym tego przykładem jest apartament pokazowy w Sjövik Quay. Oto jego zdjęcia.
 |
Minimalizm w skandynawskim stylu |
 |
Surowy skandynawski styl może być całkiem przytulny... |
 |
Biel i czerń -kontrasty łagodzi drewno podłogi |
 |
W kuchni biel przełamuje drewniany blat stołu i podłoga |
 |
Kuchnia w minimalistycznym stylu |
 |
Znacie to krzesło? To obowiązujący "must have" |
 |
Nic dodać, nic ująć. Na tym polega minimalizm:) |
 |
Pomysł na ekspozycję wybranych zdjęć, obrazków i dekoracji |
Źródło: blog Pelli Hedeby, Stilinspiration
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz