Macie pojęcie, jak inspirujące jest poszukiwanie nowych funkcji dla spinacza? No może nie takiego zwykłego, biurowego, ale ciut większego. A co się stanie, gdy zamienimy go w jeden z mebli albo dodatków dekoracyjnych? Oceńcie sami.
Powyższy przykład obrazuje, jak wizja włoskiego projektanta Leonardo Schillaci ewoluowała od zwykłego spinacza chowanego w torebce po lekkie składane krzesło do zawieszenia na ścianie. Lekka konstrukcja tego przenośnego siedziska, którą tworzy aluminium i drewno, ma po złożeniu nie więcej niż 5 cm grubości.
A tu już inny fotel, który naśladuje sposób składania się biurowego spinacza.
A tu już inny fotel, który naśladuje sposób składania się biurowego spinacza.
Poniżej mniej zaskakujące konstrukcje, bo oczywiste, że grzejniki mogą mieć formę fantazyjnie powyginanych metalowych rur, a cóż dopiero tak regularny kształt jak forma spinacza właśnie... Zerknijcie na grzejniki Scirocco. Można je montować pionowo lub poziomo, co ułatwi suszenie rozwieszonego ręcznika.
Natomiast tego rozwiązania w życiu bym się nie spodziewała: spinacz z powodzeniem może udawać lampkę. Na taki pomysł wpadli Ben Collette i David Wykes. Diodowa lampa rzeczywiście wygląda stylowo, nieprawdaż?
Na koniec spinacz w funkcji wieszaka. Ile jeszcze zadań i ról może odegrać tak niepozorny wydawałoby się biurowy drobiazg?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz